Ekologia dzieciństwa

W dzisiejszych czasach bardzo mało uwagi zwracamy na to, żeby dzieci mogły pozostać dziećmi tak długo, jak tego potrzebują. Chcielibyśmy usamodzielniać je tak szybko jak to tylko możliwe. Nawet do szkoły próbujemy je wysłać jak najwcześniej, nie mówiąc już o innych zabiegach przyspieszających i wzbogacających rozwój, jak np. nauce dwóch języków obcych w okresie przedszkolnym. O ekologii dzieciństwa wiele napisał Andre Stern w swoich książkach. Jest on człowiekiem, który nigdy nie chodził do szkoły, a jego życie pokazuje, że jego rozwój w niczym nie jest gorszy, a wręcz przeciwnie, osiąga on wiele sukcesów w swoim życiu.

Dziwnym również wydaje się fakt, że niejednokrotnie oczekujemy szybkiego usamodzielnienia się dzieci i tego, żeby brały odpowiedzialność, w takim wymiarze jak dorośli, ale ciągle traktujemy je jak dzieci, no bo ciągle są dziećmi i takimi wydają się w naszych oczach. Np. kiedy dzieci jeszcze nie chodzą i nie mówią, czekamy i staramy się przyspieszać rozwój, choć wiemy, że nie da się tego przyspieszyć. Ale kiedy dzieci zaczną już chodzić i mówić, to chętnie byśmy je przytwierdzili do jednego miejsca, posadzili na pupie i nakazali, żeby tyle nie mówiły. Rozwój i zmiana jest nieuchronną częścią naszego życia ale musimy być tego świadomi, że w trakcie rozwoju cały proces opiera się na uczeniu się. 

Od procesu uczenia się bardzo dużo zależy. Przede wszystkim skuteczność, motywacja, radość, wiara w siebie, poczucie wartości, sensu i rozwoju. Od warunków uczenia się zależy cały proces rozwoju i zmiany. Jeżeli te warunki są sprzyjające, to nauka będzie odbywać się w ekologicznych dobrych i sprzyjających warunkach do rozwoju. Dziecko będzie chętnie przyswajać nowe informacje, poszerzać swoje horyzonty, co z kolei będzie oddziaływać na nie, będzie wyrabiać swój stosunek do tego, co poznaje, do całego świata i ludzi, będzie poszerzało swoje pasję i podejmowało własne decyzje, co z kolei w naturalny sposób skłoni je do brania odpowiedzialności za swoje własne decyzje i poglądy. Właśnie wtedy uczy się odpowiedzialności w ekologicznych warunkach. Żeby tak się stawało w naturalny sposób, musli zaistnieć kilka warunków. Oto kilka z nich.
 
Wychodzić od dziecka i podążać za nim. Ta zmiana w podejściu do rozwoju i wychowania czyni tak wielką różnicę, że wraz za nią w nieunikniony sposób idą kolejne, co powoduje całą lawinę nowatorskich zmian w patrzeniu na dziecko. Ekologia dzieciństwa zaczyna się właśnie od tego. Wychodzić od dziecka to znaczy, patrząc na dziecko i na jego sposób postrzegania i przeżywania świata, nie stajemy się osobami, które narzucają i wymuszają swój sprawdzony i oparty na zdobytym doświadczeniu punkt widzenia oraz swoje sposoby wychowania, ale poprzez akceptację, zrozumienie, zaangażowanie i uszanowanie indywidualnych uczuć, pragnień i potrzeb jesteśmy autentycznymi dorosłymi, którzy dają przestrzeń do wspólnych rozwiązań i przestrzeń do rozwoju opartym na wzajemnym zrozumieniu i godności. Podążać za dzieckiem to znaczy, kroczyć drogą jego rozwoju, w taki sposób, by być dla niego wsparciem, pomocą w odkrywaniu talentów, pasji i życiowych dążeń, oraz towarzyszem, na którym można się wesprzeć, poczuć bezpiecznie i który pomoże w odkrywaniu własnej wartości, spełnienia i sensu. Autentyczny dorosły, zanim odpowie dziecku i zareaguje, zastanowi się czy w swojej reakcji i wypowiedzi chce wyjść od dziecka i jego godności jako człowieka, czy zamierza przeforsować tylko i wyłącznie swoje cele, nie uwzględniając indywidualności dziecka i jego świata.

Zabawa w procesie uczenia się jest pierwszym warunkiem koniecznym na drodze rozwoju i ekologizacji dzieciństwa. Zwróćmy uwagę, że nawet wojna nie jest w stanie zatrzymać dzieci przed tym, że gdy na chwilę ucichną bomby, to nawet ruiny wojenne mogą stać się choć na chwilę placem zabaw. Jakże dzisiaj często przychodzi nam, szafować stwierdzeniem, w którym z łatwością na jednej szali stawiamy zabawę a na drugiej naukę, pokazując, że zabawa jest nic nie wartą czynnością w obliczu jedyno-słusznej nauki. A przecież, to właśnie zabawa jest pierwszym miejscem nauki i rozwoju. Eksperymentowanie, kreatywne traktowanie przedmiotów, wyobraźnia, która zmienia każdą rzeczywistość w coś wspaniałego, budowanie świata, w którym wszystko jest możliwe, to jest prawdziwa zabawa, która otwiera świat nauki i nieodkrytych jeszcze praw i zjawisk.

Ciekawość i zainteresowanie to kolejny ważny warunek, by dzieciństwo można było uznać za ekologiczne. Kiedy staramy się przyspieszyć rozwój dziecka i wepchnąć go w sztywne ramy szkolne, gdzie wszystkie dzieci traktowane są jednakowo i muszą dopasować się do jedynie słusznego programu, to łatwo zgubić dziecięcą ciekawość i jego zainteresowanie. Prawie każdy nauczyciel zmaga się z tak zwanym brakiem zainteresowania dzieci w procesie uczenia się. W nauce brak zabawy, brak wychodzenia od dziecka i od tego co je ciekawi i czego potrzebuje, powoduje, że w naturalny sposób tracą zainteresowanie. Przestają zadawać pytania bo jedyno-słuszna definicja książkowa, zabija cały smak zabawy i możliwości wychodzenia poza ramy książkowe. Ciekawym jest to jak łatwo stracić wrodzoną ciekawość dziecka w momencie posłania go do szkoły. Brak zainteresowania to po prostu kolejny punkt układanki.

Zachwyt i entuzjam to kolejne nieodzowne elementy ekologii dzieciństwa. Dziecko w ciągu dnia potrafi z wielkim entuzjazmem wpaść w zachwyt ponad dwadzieścia razy. Dorosły człowiek w zachwyt wpada 2 do 4 razy w ciągu tygodnia. Jako dorośli zapomnieliśmy już, jakie to ważne było dla nas w całym procesie uczenia się, dorastania i odkrywania świata. Zachwyt i entuzjam jest najlepszym podłożem do trwałej nauki. Powinniśmy podsycać go i budować na nim proces nauki, ponieważ połączenie z emocjami daje o wiele trwalsze efekty przyswajania wiedzy. Niestety jakże często, od zmęczonych rodziców albo nauczycieli dzieci słyszą: nie tak głośno, przestańcie krzyczeć, nie ekscytujcie się tak bardzo, nie śmiejcie się tak bardzo, czemu tak przeżywacie, uspokójcie się, przecież to zwykła sprawa.

Autor Hubert Sajda